50/52 + 6
Podliczając sobie wszystko dokładnie, dochodzę do jednoznacznego wyniku: przeczytałam w tym roku 51 książek i 6 komiksów. Jeśli chodzi o książki, jest lepiej niż w zeszłym roku (48), ale o jedną mniej niż dwa lata temu (patrz podsumowanie 2014 i 2013). Dziewięć z tych książek jest owianych tajemnicą, bo należy do mojej wewnętrznej, wydawniczej pracy recenzenckiej. Cała reszta była czytana dla przyjemności, w ramach wyzwań i studiów. Co do komiksów, jest podobnie, jak w zeszłym roku, choć to wciąż niedużo. Jestem za to zadowolona z jakości tego, co wybieram do czytania.
Blog
Mea culpa, nie prowadziłam bloga aż tak regularnie, jak bym chciała, choć mój luby R. z pewnością tu się tu wtrącił i dopiekł, że zdecydowanie za bardzo się przejmuję pisaniem na bloga. Może i tak. Na pewno dużo więcej o blog myślałam. Miałam wiele pomysłów, które staram się wprowadzać w życie. Zaliczyłam jeden wpis gościnny (na Pulpozaurze) i poprosiłam Mrozika z Powiało Chłodem o wpis o steampunku. Dużego kopa dało mi jedenaste miejsce wśród najlepszych blogów w ranking Pressa. Wtedy postanowiłam trochę ogarnąć to miejsce i wprowadzić nowe serie i system kategorii postów. Zmiany zapowiadałam niedługo po ogłoszeniu rankingu. Od tego czasu opublikowałam jeden wpis z serii Anglofilia, trzy jeśli chodzi o Nerdozja (1, 2 i 3), trzy W terenie (1, 2 i 3) oraz jeden z cyklu Bookspot. Wystąpiłam na Serialkonie z prezentacją o Downton Abbey, zaliczyłam tradycyjnie targi książki w Warszawie i Krakowie. Wzięłam udział w festiwalu Emmy z jednym wpisem, organizowanym przez Tarninę z Czytam to i owo. Dodatkowo kupiłam też sobie nowy aparat z myślą o blogu, dzięki czemu zawsze staram się dostarczyć też jak najwięcej atrakcyjnych zdjęć do wpisów. Bardzo mi jednak smutno, że z powodu wielu obowiązków, pracy, studiów i dodatkowych zajęć nie jestem zbyt aktywna na innych blogach. Staram się nadrabiać aktywnością na Facebooku Rozkmin. Dorobiłam się 142 obserwujących na Facebooku i 119 na Blogspocie. Łącznie Rozkminy wyświetlono 46 872 od początku istnienia bloga, w tym 31 755 wyświetleń to tylko rok 2015. To znaczy, że w porównaniu z zeszłym rokiem wpadano na Rozkminy dwa razy częściej niż w zeszłym!
Jak oceniacie rozwój Hadynianki w tym roku?
Wyzwania
I've read 14 books in English
9 innych tytułów (recenzje dla wydawnictwa)
13/20 Kiedyś przeczytam
cel: stosik rozmiaru S
Ciemno, prawie noc Joanna Bator
Ostatnie rozdanie Wiesław Myśliwski
Siekierezada Edward Stachura
Kochanie, zabiłam nasze koty Dorota Masłowska
Wolf Hall Hilary Mantel
Catch-22 Joseph Heller
The Posthumous Papers of the Pickwick ClubCharles Dickens
9 książek ze Starych dobrych czasów
Gra w kości Elżbieta Cherezińska
Śmierć w Wenecji Tomasz Mann
A teraz czas na Rozkminowe nagrody 2015:
Najgłębsze przemyślenia
Niekwestionowanym wygranym w tej kategorii są Księgi Jakubowe Olgi Tokarczuk. Świetna lektura.
Największy kradziej czasu
Największym kradziejem czasu, od którego się nie mogłam oderwać, ogłaszam Pana Lodowego Ogrodu Jarosława Grzędowicza, o którym jeszcze nie napisałam na blogu.
Największe zaskoczenie
Największym zaskoczeniem roku, czyli książką, po której absolutnie nie spodziewałam się takich rozkmin i zaczytania z powodu okładki, jest Dygot Jakuba Małeckiego.
Najlepszy ubaw
Downton Tabby Chrisa Kelly'ego było świetne. How to speak Wookiee też sprawiło mi niemało radości. Mam wrażenie, że jednak najgłośniej ryczałam ze śmiechu na Facecjach. O nich też jeszcze nie napisałam, choć zdecydowanie należy im się osobny wpis, bo są genialne!
Największy gniot
Najgłupsza rzecz, jaką przeczytałam w tym roku, a na dodatek ubawiłam się jak dzika norka, to Na szczycie K.N. Haner. Szczerze polecam moją recenzję w linku.
Najlepszy komiks
Nie ma co się dziwić, jeśli wybiorę na to miejsce V for Vendetta Alana Moore'a i Davida Lloyda. Niekwestionowany klasyk, świetna rzecz.
Serial roku
Film(y) roku
Na tym miejscu ex æquo Mad Max: The Fury Road, jako film, w którym zakochałam się absolutnie, byłam w kinie dwa razy i chciałabym go obejrzeć jeszcze nie raz, fantastyczna rzecz, a także Gwiezdne Wojny: The Force Awakens, na których też już byłam dwa razy i pójdę jeszcze raz na pewno. W sensie bilety już kupione. Przebudziła się we mnie moc fangirla, jakieś nie czułam od dawna. Kylo Ren FTW!